Promienny listopad, 2017
olej, płótno; 100 x 130 cm;
sygn. p. d.: Beata Murawska;
estymacja: 4 000 - 6 000 zł
Zobacz pełne informacje
olej, płótno; 100 x 130 cm;
sygn. p. d.: Beata Murawska;
na odwrocie opis autorski: "Promienny / listopad".
Studiowała na wydziale malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w pracowni Prof. Stefana Gierowskiego. Dyplom z wy różnieniem otrzymała w 1988 roku. Brała udział w wielu wystawach zbiorowych polskich i zagranicznych. Prace znajdują się w wielu kolekcjach polskich i zagranicznych.
Prace wystawiane m. in.: 1988 - Galeria Dziekanka, Warszawa; Galeria Piotra Nowickiego, Warszawa; Galeria Pałacyk, Warszawa; Galeria Promocyjna, Warszawa; 1989 - Galeria Pryzmat, Warszawa; 1990 - Galeria Fabriken, Goteborg, Szwecja; 1994 - Galeria Abakus, Warszawa; 1995 - Galeria Parawany, Warszawa; Galeria Art, Warszawa; Galeria Espace Degre, Luxemburg; Ratusz w Neu Wulmstorf, Niemcy; 1996 - Galeria Zepter, Warszawa; Galeria Eeast Art. Kunsthandel, Berlin; Muzeum A i J Iwaszkiewiczów w Stawisku; 1998 - Galeria Bauman, Warszawa; 1999 - Galeria Karowa, Warszawa; 2000 - Galeria Avec, Bordeaux, Francja; Galeria Art. Office, Warszawa; Galeria Promocyjna, Warszawa; 2001 - Galeria Fundacji Exit, Warszawa; 2003 - Galeria Egon Zehnder, Frankfurt, Niemcy; Galeria Art., Warszawa; 2005 - Galeria de Zon, Lisse, Holandia; 2006 - Galeria Schody, Warszawa; 2010 - Galeria Amber Room PRB, Warszawa; 2011 - Galeria Kasyno, Podkowa Leśna; 2016 - La Reve Art Gallery, Dubaj; 2017 - Gallery Art,Warszawa.
„Każdy obraz jest rozwiązywaniem kolejnych kolorystycznych zagadnień. Każdy ma własną prawdę opartą na przeżyciu. Każdy jest raczej aluzją do rzeczywistości, choć tak łatwą do konkretnego nazwania. Beata Murawska mogłaby powtarzać za Janem Cybisem: „Nie ilustrujemy, tworzymy odpowiednik, przedmiot z farby budzący wyobraźnię” (…). Nie naśladowanie więc, lecz wyrażanie. W zamk niętych granicach obrazu powstaje odrębny świat, który zachwyca swym pięknem. (…) Nic dziwnego, że Murawską pociąga też ma larstwo niemieckich ekspresjonistów, że ostatnio za swojego mistrza uważa Emila Nolde, który maluje zachody słońca tak jakby je połykał, jakby paliły mu wnętrzności. Przeżycie, znowu przeżycie. Jeszcze mniej namysłu, bo malarstwo płynie tu jak fala niesiona impulsem. Płynie kolorem i światłem. (…) Patrzymy na obrazy Beaty Murawskiej i z tyłu głowy pobrzmiewają słowa kolejnego klasyka gatunku, kolorystki Hanny Rudzkiej-Cybisowej: „Zawsze sztuka będzie kontemplacją, gdyż inaczej przestałaby być tym, czym jest, właśnie kontemplacją.”
(Małgorzata Czyńska, materiały prasowe, Gallery Art., Warszawa)