Bez tytułu, z cyklu: The growling heads, 2019
olej, płótno; 80 x 110,5 cm;
sygn., i opisany na odwrocie: JSłomkowski / CYKL / „THE GROWLING HEADS”.
estymacja: 6 000 - 8 000 zł
Zobacz pełne informacje
olej, płótno; 80 x 110,5 cm;
sygn., i opisany na odwrocie: JSłomkowski / CYKL / „THE GROWLING HEADS”.
Absolwent wydziału malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, z ukończoną
główną specjalnością - malarstwo (prof. Krzysztof Wachowiak) oraz dodatkową
specjalnością multimedia (prof. Stanisława Wieczorek). Malarz, performer, muzyk,
poeta, aktor. Jego obrazy olejne odwołują się do wielkiej malarskiej tradycji, w której
wiodącą rolę odgrywa gra plam barwnych. Jednak już klasyczny gatunek malarski, taki jak
pejzaż, artysta traktuje indywidualnie, wyrażając za jego pośrednictwem swoje emocje
i treści duchowe - bardziej niż konkretne elementy natury. Wielką fascynacją artysty jest
Kosmos, piękny i przerażający zarazem. Inspiracji tej, według słów samego malarza,
najlepiej odpowiada malarstwo abstrakcyjne. Najbliższa wystawa Jakuba „THE
DESTROYERS OF WORLDS” odbędzie się podczas Art Basel w Bazylei 14-16.06.2019.
Artysta o cyklu prac Growling Heads:
Co łączy tragedię rodziny Charles’a Lindbergha i eksperymenty Giovanniego Aldiniego?
Jak powiązać badania Charlesa Guthiere’a, Roberta White’a czy Wladimira Demikova
oraz bohatera “Zbrodni i kary” Raskolnikowa czy Ludwika XVI? Gdzie jest punkt styku
między opowieściami o Cynocefalach a Zdobyciem Bastylii? Gdzie w tym gąszczu
historii jest miejsce dla ciała Williama Lanneya? Ötsiego? Czy można zilustrować nowe
wydanie jednej z najznakomitszych powieści Mary Shelly fotografiami z “banków życia”
czyli współczesnych banków genów?
Growling Heads to skromna, lecz istotna wystawa biorąc pod uwagę mój proces
twórczy. To nie tyle obrazy i rysunki na ścianach galerii, co nakreślenie pewnego
momentu - zetknięcie dwóch światów, nad których kreacją pracuję od ponad roku.
Jeden z tych światów można określić mianem dziewiczego, czystego pejzażu, któremu
człowiek ufa bezgranicznie mimo jego nieodgadnionego charakteru. To symbol prostoty
i sfery sacrum - coś, za czym zawsze tęsknimy, coś o czym nieustannie zapominamy.
Drugi świat to ten, którego symbolem staje się odcięta dłoń z legendy o powstaniu
Antwerpii. Bohaterski czyn jest tu zestawiony między innymi z eksperymentami
medycznymi dotyczącymi przeszczepów. I choć wystawa Growling Heads w żadnej
pracy nie podnosi bezpośrednio kwestii Belgijskiego Konga może być rozumiana jako
przestroga dla współczesnej myśli, która zawsze musi dokonywać wyboru między tym
co Boskie a tym co ludzkie, między tym jakie terytorium zająć, między tym co moralne
i etyczne, a tym co racjonalne i przyszłościowe. Paradoksalnie (a może właśnie z tego
powodu powinno być to oczywiste) w kraju, w którym władza na pewnym etapie
historii doprowadziła do ludobójstwa milionów ludzkich istnień dziś znajduje się stolica
europejskiej poprawności politycznej. Stolica, która niczym gwiazda ma rozświetlać
drogę etycznych wyborów. Wszystko po to, by żyło nam się godnie, dostatnio, zdrowo.
Poruszany przeze mnie temat nie jest jednoznaczny. Prawdopodobnie przytaczane
historie nie znalazłyby się nigdy w tym samym zbiorze, gdyby zagadnienie otwierać
kluczem naukowym. Znaczenie ma tu bagaż wizualnych doświadczeń i uruchomienie
wizji, która wyrasta z myślenia obrazem. Artysta w odróżnieniu od naukowca może
opierać swoje badania na innych niż racjonalne przesłankach. Nie oznacza to jednak, iż
wybór, którego dokonuje artysta ma być z założenia wyborem gorszym, irracjonalnym.
Emocje, współczucie, empatia towarzysząca odbiorcom dzieł sztuki niejednokrotnie są
podwalinami do budowania silnych i wyrazistych opinii, które nie jawią się nam jako
irracjonalne tylko dlatego, że nie można podeprzeć ich suchym naukowym faktem.
Sformułowania“coś działa” nie jesteśmy w stanie często wytłumaczyć. Emocjonalność
wydaje mi się więc odpowiednim sposobem komunikacji z odbiorcą. Także ta wystawa
poruszająca w moim przekonaniu bardzo ważne zagadnienia powinna być czytana przez
pryzmat emocji.