olej, płótno, deska; 70 x 78,5 cm;
sygn. i dat. p. d.: 61 P. P.;
sygn., dat. i opisany na odwrociu: PIOTR POTWOROWSKI / 1961 / syg. 61. P. P. oraz pieczątka z kolekcji prywatnej.
W kręgu kapistów Piotr Potworowski był jednym z największych orędowników nowoczesności, ale dopiero po wojnie stopniowo zaczął odchodzić od malarstwa przedmiotowego, zwracając się w stronę abstrakcji aluzyjnej i poszukiwań syntezy malarskiej. Wnosząc do koloryzmu polskiego rygor kompozycyjny, wyrażający się w silniejszej geometryzacji form widzialnego świata, nie rezygnował przy tym z ważnej roli barwy. Swoje malarstwo podbudował wnikliwymi studiami architektury, a także fascynacją sztuką Fernanda Légera oraz innych kubistów. (Urszula Kozakowska-Zaucha) Piotr Potworowski wierzył, że obrazy nie są tylko obiektami. Są wiadomościami, takimi jak książki. Odczytajmy je dla siebie, tak jak przed nami i po nas będą zgłębiać je ci, dla których twórczość tego przenikliwego, mądrego artysty stanowi wartość nie tylko plastyczną. Potworowski postrzegał płótno w kategoriach czysto malarskich: światła (obraz powinien być „potężnym aparatem recepcyjnym fal światła”), barwy (jako „najpotężniejszego czynnika malarstwa”) i przestrzeni, którą definiują formy i relacje między nimi. Koncepcja przestrzeni Potworowskiego wynika z kilku najistotniejszych, wyznawanych przez niego zasad. Po pierwsze, zrywając z tradycyjną metodą malowania z jednego punktu, artysta ujmował pejzaż jako sumę zjawisk obiektywnych i subiektywnych; to, co zobaczył i odczuł, przetwarzał w „trafny fakt malarski”. W tym kontekście, podejmował się nowej organizacji przestrzeni na swych płótnach; relacje przestrzenne stawały się efektem „głębszego zobaczenia”. (Katarzyna Kulpińska, Rola przestrzeni w pejzażach Piotra Potworowskiego)