tusz, piórko, tusz lawowany, technika własna, papier; 49,5 x 64,5 cm;
sygn. p. d.: Ewa Kuryluk (ołówkiem), dat. l. d. 1968 (ołówkiem);
estymacja: 12 000 - 14 000 zł
tusz, piórko, tusz lawowany, technika własna, papier; 49,5 x 64,5 cm;
sygn. p. d.: Ewa Kuryluk (ołówkiem), dat. l. d. 1968 (ołówkiem);
Praca wystawiana i ujęta w katalogu: "Człekopejzaż", Galeria Sztuki Wozownia, Toruń, 2017.
Ewa Kuryluk historyczka sztuki, malarka, rysowniczka, autorka instalacji plastycznych, eseistka, pisarka. Urodziła się w Krakowie. Zajmuje się malarstwem i eseistyką poświęconą przede wszystkim, ale nie wyłącznie, sztuce. Jest także autorką kilku tomów różnych form prozy artystycznej [za: Culture.pl]. Tak artystka wspomina o swojej twórczości z roku 1968: „Moje obrazy posępniały. Malowałam groteskowe portrety i sceny: zniszczone krajobrazy, zburzone miasta, śmietniki; ludziki-mrówki i olbrzymy; sale szpitalne i operacyjne; cele tortur, szczątki ciał, martwe pary, rozpadający się glob. Do płócien i desek przyklejałam kawałki gazet, odpadki. Jean Adhémar, dyrektor gabinetu rycin Biblioteki Narodowej w Paryżu, zakupił ode mnie trzy litografie, potem kupował regularnie dalsze grafiki..” […]
"Moje własne utopie artystyczne wywodzą się z irracjonalnego przeświadczenia, że sztuka powinna być unikatową odbitką jednostkowego losu: nie tyle tworzeniem, co utrwalaniem na czułej kliszy [...] ziarnistości naskórka, gestu ręki, rytmu serca i własnego cienia w ostrym słońcu."
„Sztuka Kuryluk to partyzantka: subwersja ustalonych gatunków - malarstwa, grafiki, rzeźby, instalacji i performance. Co wygląda na malarstwo i rysunek, nie ma ramy ani płaskiej powierzchni. Co przypomina rzeźbę, nic nie waży i nie ma trwałej formy. Co mogłoby być instalacją, nie jest nastawione na widza. Co wygląda na performance, tak widza wciąga, że się z niego robi performer. Sztuka Kuryluk to zrzuty z firmamentu poezji. Gdy spadochrony lądują, by zaraz zniknąć, ziemia lekko drży. A Kuryluk skupia wzrok na miejscu katastrofy.” [Andrzej Wirth].