olej, akryl, płótno; 70 x 50 cm;
sygn. i dat. l. d.: J.Tchórzewski '83;
opisany na odwrocie: J.Tchórzewski / 83 / „SYGNAŁY” / akryl - olej;
na odwrocie, na krośnie malarskim nalepka z CBWA Zachęta z lat 80. XX w. z odręcznie wypisaną informacją: Rostocki / Jerzy Tchórzewski / supplikation b - sygnały.
Obraz eksponowany: Jerzy Tchórzewski. Malarstwo; 21.11-30.11. 1980, CBWA Zachęta, Warszawa.
"Sądzę, że rolą malarza jest wywoływać życie, przemieniać bierną materię plastyczną w pulsujący życiem organizm. Jest w tym coś z pierwotnego procesu rozniecania ognia, kiedy z dwu zimnych, martwych polan drzewa tryskała iskra, powstawał żywioł. Człowiek, który ten żywioł wywoływał, był początkowo sam wobec rzeczy martwych. Miał tylko w sobie energię i potrzebę, konieczność wywołania innej energii. Gdy ta wytrysła stawał wobec czegoś, co odtąd żyło swoim własnym odrębnym, intensywnym życiem. Miał od tej chwili silnego partnera do pasjonującej gry. Podobnie z malowaniem. Gdy przystępuję do pracy, jest we mnie początkowo jedynie niecierpliwa chęć wywołania życia z tej martwej substancji plastycznej, którą w danej chwili rozporządzam, nieodparta potrzeba przerwania tragicznego kręgu samotności, który otacza mnie jak każdego człowieka, potrzeba partnera do dialogu. Zawsze jednakowo onieśmielony i przejęty, jak bym się o to kusił po raz pierwszy i zawsze jednakowo niecierpliwy, nie pamiętam w danej chwili o wszelkich zasadach sztuki, o wszelkich przykazaniach mojego zawodu. Zderzam ze sobą martwe tworzywo, naglę je swoją gorączką, aby zaczęło oddychać. Gdy rodzi się życie - moment zawsze jednakowo zdumiewający - zaczynam je ostrożnie rozniecać. Jeszcze jestem silniejszy, usiłuję je formować, chcę mu nadać rytm taki, który by odpowiadał rytmowi mojego życia, chcę mu nadać maksymalną siłę. Powoli tracę przewagę. Staję wobec czegoś, co ma swoje własne prawa. Dyskutujemy ze sobą. Gdy mnie przekona, przestaję malować. Często rozchodzimy się bez zgody i patrzymy na siebie niechętnie". [Jerzy Tchórzewski wypowiedź z 1962 r.]
W 1983 roku Jerzy Tchórzewski maluje bardzo mało, w przeciwieństwie do roku 1982, kiedy to powstaje kilkanaście gwaszy będących artystyczną reakcją na wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1982 roku przez gen. Jaruzelskiego. Malarz zaangażowany w ruch Solidarności był ekspertem Komisji Krajowej NSZZ (tzw Komisji Geremka) do spraw reformy wyższych uczelni. Po 13 grudnia, jak wspomina A. Wojciechowski, po kilku tygodniach milczenia zabrał się intensywnie do malowania. Charakterystyczne są tytuły gwaszy z 1982 roku: trzy prace o tytule "Drapieżnik" i dwie o tytule "Bestia". W 1983 roku powstają dwie prace olejne "Wiszące formy" i "Sygnały" (wym. 69,5x49,5). Małe rozmiary tych prac świadczą o tym, że malował je z myślą o "wystawach walizkowych". Podziemna "Solidarność " wezwała do bojkotu wszystkich oficjalnych wystaw i nosiła się z zamiarem organizowania pokazów w domach prywatnych i kościołach. Ten bojkot objął niemal całe środowisko artystów związanych z ASP w Warszawie i Krakowie, które odpowiedziało na apel Komitetu Kultury Niezależnej Solidarności wystawiając w licznych wystawach organizowanych w kościołach całej Polski. Jerzy Tchórzewski pokazał m.in. "Sygnały" już na pierwszej wystawie w kościele Miłosierdzia Bożego przy Żytniej w Warszawie w 1983 roku. Ta wystawa nazywała się "Znak Krzyża" i pociągnęła za sobą aż do 1989 roku dziesiątki następnych, żeby wymienić tylko : "Apokalipsa - światło w ciemności 1984", "Niebo nowe i ziemia nowa 1985", "Między niebem a piekłem 1986". Jak pisze Dorota Jarecka w obszernym opracowaniu p.t. "Janusz Bogucki, polski Szeemann" "...w podobnej przestrzeni sakralnej powtarzają się nazwiska wybitnych uczestniczących artystów: J. Bereś, J. Kalina, J. Tchórzewski, S. Gierowski, J. Sempoliński...".