Ranny w serce, 2014/2015
olej, płótno; 100 x 81 cm;
sygn. i dat. p. d.: Chaberek'15;
estymacja: 5 000 - 6 000 zł
Zobacz pełne informacje
olej, płótno; 100 x 81 cm;
sygn. i dat. p. d.: Chaberek'15;
na odwrocie opis autorski: "Ranny w serce" / Chaberek '2014.
Aleksandra Chaberek ukończyła Akademię Sztyk Pięknych w Warszawie w 1996 roku w pracowni malarstwa Stefana Gierowskiego i aneks w pracowni tkaniny profesora Sadleya. Współpracowała z warszawskimi galeriami: Karowa i Art. W 2001 roku pokazała swój obraz - instalację "Pokój oczyszczeń", za który otrzymała nominację do paszportów polityki. Tak pisał o nim Krzysztof Stanisławski w Art&Bussines: „Największą rewelacją festiwalu była wystawa pt. "Pokój Oczyszczeń" młodej warszawskiej artystki Oli Chaberek, zaprezentowana w parku miejskim w ... kontenerze. Ciasne wnętrze, wyciemnionych czarnymi kotarami w korytarzu, otrzymywało się świecę, trochę jak nagrobny lampion i rozpoczynało wędrówkę po katakumbach zapełnionymi ludzkimi sylwetkami. Po wejściu z początku nie widać nic, tylko czerń, później, stopniowo oczy rozróżniają w słabym świetle ciąg postaci podążających od lewej strony do środka kompozycji. Po chwili orientujemy się, że całe ściany wnętrza są zamalowane, że stoimy w tłumie czarno-białych postaci, tłumie kroczącym w milczeniu ku centralnemu obrazowi. (…) Młoda artystka świadomie wykorzystuje poetykę renesansowych fresków do konstruowania współczesnej instalacji bliższej jednak objazdowemu teatrzykowi cieni, niż dostojności bazyliki (…).”
W latach 2007-2010 mieszkała i tworzyła w Berlinie. Tam współpracowała z galerią Janine Bean Gallery. Jej prace wystawiane były również na prestiżowych targach sztuki w Berlinie i Kolonii. Obrazy Chaberek znalazły się w kolekcjach we Francji, Holandii i Niemczech, między innymi w kolekcji państwa May, których zbiory słyną z " najciemniejszej" kolekcji w Niemczech. W 2010 roku artystka wróciła do Polski.
Mieszka i tworzy w Warszawie.
„Aleksandra Chaberek zajmuje się malarstwem, ale to mało powiedziane, kieruje nią uporczywy, wewnętrzny przymus malowania. To malarstwo ma bohatera, człowieka. Rzadko kiedy jednak jest to ktokolwiek, najczęściej jest to ktoś specjalny, jakiś. Zmysłowa, wyzywająca kobieta, młodzieniec (niczym z dawnych lat), urodziwe, demoniczne dziecko, ta, nie inna, staruszka, własny mąż. Co nie zmienia faktu, że ten bohater jest zarazem uniwersalny. To portret, figura, często akt. Model zaproszony do pracowni, by zwyczajnie pozował. I Medea, mitologiczna czarodziejka. I dziwna, wyobrażona istota Muma. I św. Sebastian. I sama Aleksandra. Bohater przybiera pozę, i zostaje na czymś przyłapany, na uzewnętrznieniu siebie intymnego! Właściwie to obserwacja czyniona przez artystkę, która sięga niebezpiecznie głęboko; aż do trzewi. (Stąd jest świetną portrecistką; choć dla odważnych.) I tak też maluje; trzewiami. (…)
Jej bohaterowie wyczekują i oddalają się od realności, wyobcowują, stają z boku wobec odgrywanej roli, zawieszają w przestrzeni. Ale oni chyba nie są samotni, są ponad samotnością.(…)
Czasem artystka oddala się od konkretu przedstawiania postaci na rzecz ekspresji samej plamy, a czasem zaostrza ten konkret w kierunku realizmu w typie foto. Stosuje sztuczki wizualne, deformacje optyczne, czerpie z doświadczeń z abstrakcją. W jej sztuce zaznaczają się ślady zapatrzeń renesansowych... Jest, co należy podkreślić, zdecydowanie ekspresyjna.”
(Magdalena Sołtys)