Dominik WDOWSKI (ur. 1979)
Lot No.: 48
Samotność, 2013/2016
żywica akrylowa, szelak, polichromia olejna, 60 x 32 x 24 cm;
sygn., dat. i edycja przy krawędzi podstawy: DW / 2016 / 1/3
Zobacz pełne informacje
żywica akrylowa, szelak, polichromia olejna, 60 x 32 x 24 cm;
sygn., dat. i edycja przy krawędzi podstawy: DW / 2016 / 1/3
W latach 1994 - 1999 kształcił się w Liceach Plastycznych w Kielcach i w Radomiu. W 1999 został studentem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na wydziale rzeźby. Dyplom uzyskał w 2004 roku, w pracowni prof. Jana Kucza.
Udział w wystawach: „Rzeźbiarze fotografują”, Warszawa, Królikarnia, 2003 r.; „Powinność i bunt. 100lecie ASP w Warszawie”, Zachęta, 2004 r. Poza twórczością autorską od 2000 roku otrzymuje zlecenia na realizacje monumentalne, z których ważniejsze to: - dekoracja rzeźbiarska fasady radomskiej Katedry: pomniki Jana Pawła II i Kardynała Stefana Wyszyńskiego, rzeźba Madonny w głównym tympanonie oraz reliefy w tympanonach bocznych (2002 - 2015); - rzeźby w Sali koncertowej Filharmonii i Opery Podlaskiej w Białymstoku (2009 - 2011); - Pomnik Jana Pawła II w Rzymie przy Prima Porta (2011).
„Najpierw pojawia się pomysł; po prostu kiełkuje myśl, wstępna koncepcja, którą natychmiast trzeba utrwalić na papierze. Później powstaje model w małej skali, w glinie lub w plastelinie, wszystko jedno. Dokładnie studiuję te małą figurkę, która ma przerodzić się w dojrzałe dzieło: szukam słabych miejsc, złych profili, poprawiam, dopieszczam. Jeśli wszystko ”gra”, zabieram się za właściwą rzeźbę. Zawsze jest tak, że powstaje ona niejako sama, a ja czuję się tylko narzędziem, które pozwala jej zaistnieć. Zazwyczaj wyraźnie różni się od projektu i od mojej wizji; nie wiem, jak się to dzieję, bo przecież panuję nad narzędziem i materiałem...
Zawsze myślę najpierw o kształcie, kompozycji i ruchu. Musi być idealnie. Walczę o to, zmagam się z każdą linią, bo uważam, że gdy forma osiągnie harmonie, to emocje i treści zamieszkają w niej siła rzeczy. Również w ten sposób narodziła się „Samotność”. Powstała w wyniku poszukiwania formy maksymalnie organicznej, wolnej od geometrii, kantów, płaszczyzn i prostych linii. Chciałem uciec od powszechnego w języku plastycznym rzeźbiarza zestawiania „miękkości z twardością”. Wiem, że użycie tego typu kontrastów wzbogaca bryłę, ale zdecydowałem się zaryzykować. Nie żałuję.”
Cena oferowana
3 000 zł